niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 2

Delikatnie nacisnęłam klamkę i znalazłam się w pokoju gospodarzy.Moim oczom ukazał się chłopak o blond włosach i złotych oczach,a koło niego stała brunetka.
-Cześć,poszukuję głównego gospodarza szkoły.-popatrzył na mnie dziwnie-.
-Cześć,czyli poszukujesz mnie.Jestem Nataniel,a ty to ....?-
-Ja jestem Sagira,dyrektorka kazała mi się z tobą spotkać w sprawie formularzu.-
-To ty jesteś tą nową uczennicą.-
-Tak,w rzeczy samej.-
-Brakuje ci tylko zdjęcia.Na bazarze znajdziesz bez problemu fotografa.-Cały czas patrzył na mnie,to było dosyć dziwne,no dobra... bardzo dziwne.Zauważyłam że wyszły mu rumieńce.
-Skoro to wszystko,to ja już pójdę.-Wyszłam nie czekając na odpowiedź.Na korytarzu spotkałam bardzo ładną dziewczynę.Po chwili dyskusji okazało się że mamy podobne zainteresowania.Na imię jej Rozalia.Podczas drogi powrotnej czułam jakby ktoś mnie śledził,nie zwracając na to zbytnio uwagi usiadłam pod wielkim drzewem i włączyłam moją MP4.
Po pewnym czasie,przybiegł do mnie ogromny pies i zaczął na mnie warczeć.
Nie wiedziałam co się dzieje.Chwilę później usłyszałam krzyki,dobrze znałam ten głos,był to Kastiel.Trudno było się nie domyślić,że pies odmawia mu posłuszeństwa.Nie mogłam wytrzymać,zaczęłam się głośno śmiać.
-Może byś mi pomogła ?-zapytał z oburzeniem.
-Czemu?Sam sobie doskonale radzisz.-odparłam,ale nie mogłam przestać się śmiać. Po chwili pies zaczął go słuchać,wabi się on Damon.Spodobało mi się te imię.Kazik zaproponował mi,że mnie odprowadzi,więc się zgodziłam.Niestety po drodze Damon podleciał mi pod nogi.a ja stukłam sobie kolano.Kas zmartwił się,nigdy nie widziałam go takiego opiekuńczego.Po powrocie do domu,całą noc myślałam o nim i nie mogłam spać.Następnego dnia,pierwsze co zrobiłam to opatrzyłam ranę.Niby nic wielkiego,a szczypało jak diabli.
Gdy byłam już gotowa dostałam SMS-A.
``Cześć mała,może otworzysz mi drzwi,chyba że wolisz abym zamarzł pod nimi?Kastiel :p``
-Skąd on ma mój numer ?!-Po chwili poszłam mu łaskawie otworzyć.
-Ok ! Wyjaśnijmy sobie coś!Po pierwsze skąd ty masz mój numer?!A po drugie nie mała!-Byłam tak wkurzona,ale ucieszyłam się z jego widoku.
-Ma się swoje wtyki-odparł ze swoim uśmieszkiem na twarzy.
-Dobra ``Mała``...-powiedział to specjalnie! Nie no kiedyś go uduszę...
-Idziemy?Bo całego dnia nie mam.-Dlaczego on jest taki przystojny?!
-Dobra chodźmy...-odparłam chcąc nie chcąc.

*****************


Po przekroczeniu szkolnych murów,każdy patrzył się na nas dziwnie.Nawet ten gospodarz.Patrzył na mnie ze smutkiem?Może z żalem?

*******************

Mam wielką nadzieję że rozdział się spodobał ! :)
Za jakiekolwiek błędy w pisowni lub interpunkcji przepraszam...
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale ! ♥

piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 1

-Na pewno wszystko dobrze Sagi ?
-Cholera Christian ! Ile razy mam ci powtarzać że tak ?!
-Spokojnie mała,złość piękności szkodzi.
-Dobra Chris ja kończę,muszę się zbierać do liceum,do zobaczenia.-Rozłączyłam się,
gdybym tego nie zrobiła ta rozmowa ciągła by się bez końca.
No dobra,jest 7:30,a lekcję dopiero zaczynam o 8:15.
Lepiej będzie jak przyjdę wcześniej....
Wezmę tylko moje MP3,i mogę wychodzić .
-Ciociu Megan,ja wychodzę ! -krzyknęłam ze schodów.
-Dobrze Sagira,pamiętaj że mnie dzisiaj wieczorem nie ma,gdyż mam dyżur za koleżankę.
Obiad będzie w lodówce i baw się dobrze.-posłała mi uśmiech.
Gdy byłam już na korytarzu szkolnym,ktoś zupełnie znikąd wyskoczył na mnie i zaczął mnie ściskać.
-Sagira jak się cieszę że cię widzę !
-K-ken ?! Ale co ty tutaj robisz ?-Razem z Kenem chodziłam do starego liceum,muszę przyznać że czasami mi się naprzykrzał.
Jet to dość niski,szczupły i blady chłopak.Nosi bardzo grube okulary,co świadczy o jego wadzie wzroku.
-Dowiedziałem się że tu się przepisujesz,więc postanowiłem pójść za tobą,
no wiesz gdzie ty tam ja ! Chcesz ciastko ?
-E-eee.Wiesz co,to naprawdę urocze... chętnie bym z tobą została ale muszę spotkać się z dyrektorką.-Nie wiem
dlaczego ale naprawdę się ciesze że nie jestem tutaj sama.
-Rozumiem ja mam już to za sobą,powodzenia !-Uśmiechnął się i zaczął zajadać swoje ciastka...
Dyrektorki nigdzie nie mogłam spotkać,więc postanowiłam wyjść na dziedziniec.
Nagle po raz drugi ktoś na mnie wyskoczył,to robi się naprawdę nudne...
-Ała ! To boli! Zejdź ze mnie!
-Ha! Kogo my tu mamy? Aż tak bardzo się za mną stęskniłaś,że musiałaś przyjść do tego samego liceum co ja ?
-O rany ! Kogo ja widzę! Mój kochany rudzielec przyleciał się ze mną przywitać ! Wszystko super ale możesz ze mnie
zejść Kastiel.Zbyt lekki to ty nie jesteś...
-No weź bo się obrażę!-Z Kastielem znałam się już jakiś czas,nigdy nie przypuszczałam że go tutaj spotkam.
-Przepraszam bardzo ale to szkoła a nie!Co to ma znaczyć?!-Obok nas pojawiła się starsza pani,nie trudno było
domyślić się że to dyrektorka.Muszę przyznać że wyglądało to dziwnie gdy Kastiel na mnie siedział.
-Dzień dobry jestem Sagira,nowa uczennica.Miałam się spotkać z panią w sprawie mojego przyjęcia do szkoły.
-Tak dobrze... Widzę że znalazłaś sobie towarzystwo w między czasie.-O Boże ale się czepia szczegółów...
Wygląda na całkiem miłą staruszkę...
-Kastiel może zechciałbyś zejść z panienki Sagiry ?
-A ile pani mi za to zapłaci ?-uśmiechnął się szyderczo do dyrektorki.
-Mówię że masz zejść z Sagiry ! Nie rozumiesz-Naprawdę się wkurzyła...
-Oj dobrze no już...-Widać że mu się nie śpieszyło.
-Dobrze a co do panienki.powinnaś spotkać się z głównym gospodarzem Natanielem,w sprawie twojego
formularzu.Powinnaś go spotkać w pokoju gospodarczym...